

Pozwólcie że zaznajomię was z pewnym ubogim państwem w centralnej Afryce, które od lat rozrywane jest wewnętrzną wojną domową.
Republika Środkowoafrykańska to jedno z najbiedniejszych i najmniej rozwiniętych państw świata. Jak możecie się domyślić, skoro kraj jest tak biedny, to pewnie sytuacja jest tam od lat niestabilna, a jeśli jest tak długo niestabilna, to pewnie państwo to jest bogate w złoża diamentów, ropy naftowej lub Uranu. Odpowiedź brzmi; oczywiście że jest, a konkretnie w złoża tych wszystkich trzech.
Bogactwa naturalne przyciągają zewnętrzne stronnictwa, które od lat sprawują pośrednią kontrolę nad każdymi kolejnymi rządami. Sama Republika wcześniej była kolonią francuską i to właśnie Francja (oraz częściowo Belgia) ma największy wpływ na to państwo. Oczywiście relacje RŚ-FRA opierają się głównie na eksploatacji RŚ - to właśnie stamtąd Francja pozyskiwała uran do swojego przemysłu atomowego, przymykając oko na wojny domowe i zbrodnie kolejnych watażków.
Pomówmy o tych watażkach. Wikipedia maluje nam nieco zagmatwaną kronikę sukcesji kolejnych przywódców:
Republika uzyskała niepodległość 13 Sierpnia 1960 roku, wcześniej przez około rok mając status autonomii francuskiej.
Jej pierwszy premier zginął w wypadku lotniczym, a sam kraj od samego początku zmagał się z problemami ekonomicznymi oraz z grupami partyzantów z sąsiednich krajów, przekraczających granicę jak im było wygodnie.
Pierwszą połowę lat 60. znaczyła prezydentura Davida Dacko, który przestawił wajchę z kierunku francuskiego na chiński. Zaniepokoiło to antykomunistę i weterana wojennego II WŚ Jean-Bedela Bokassę, który ze wsparciem francuzów obalił Dacko w 1966 roku.
Bokassa wkrótce został dyktatorem - wprowadził konserwatywną policję moralną i tłumił opozycję w zarodku. Przeżył kilka zamachów na swoje życie. W 1976 roku proklamował cesarstwo środkowoafrykańskie a sobie nadał tytuł Bokassa I. Niedługo później wyszło na jaw, że jakiś czas wcześniej jego władza zamordowała około 200 osób w trakcie protestów przeciwko mundurkom szkolnym (xD). Bokassa został obalony i uciekł z kraju pod groźbą kary śmierci - lata później wrócił i uniewinniono go.
Bokassa obalony został z pomocą francuzów przez... Davida Dacko. Dacko nie został zabity przez Bokassę - ba, został mianowany jego doradcą, jako że byli kuzynami (wcześniej Bokassa dzięki Dacko otrzymał awans na pułkownika). Dacko rządził do 1981 roku, kiedy to obalił go generał Andre Kolingba.
Kolingba wprowadził system monopartyjny i rządził jako dyktator, jednak pod wpływem nacisków przywrócił ustrój demokratyczny w kraju. Wybory w 1993 roku wygrał Ange-Felix Pattase. Kolingba po nieudanym puczu uciekł do Ugandy.
W 2003 roku Pattase został obalony przez Francoisa Bozize, który rozwiązał parlament i przeprowadził nowe wybory w 2005 roku.
W 2013 roku Michel Djotodia stojący na czele koalicji różnych grup partyzanckich w tymczasowym sojuszu wkroczył do stolicy i zmusił Bozize do ucieczki do DRK. W odpowiedzi na ten pucz, Czad wprowadził swoje wojska do kraju. Zdaje się że mniej więcej w tamtych okolicach kraje zachodu aktywnie zaczęły interweniować i ogólnie zrobił się wielki burdel.
W 2016 roku przeprowadzono wybory prezydenckie, które wygrał Faustin-Archange Touader. Zgodnie z dotychczasową arytmetyką prawdopodobnie ktoś go obali w 2026 roku.
Przez cały ten czas oczywiście w kraju trwały mniejsze i większe konflikty zbrojne. Żeby je opisać, trzeba o wiele więcej literek.
W Kraju dominuje religia katolicka (~40%). 35% stanowią protestanci, 14% muzułmanie, a 12% to wierzenia plemienne.